Witam serdecznie.
Nazywam się Małgorzata Waszkiewicz.Urodziłam się w 1973 roku we Włocławku.
Od urodzenia jestem osobą niepełnosprawną. Mam dziecięce porażenie mózgowe. Moja choroba spowodowała całkowity niedowład kończyn górnych i niewyraźną mowę.
| Na plenerze w Popradzie(Słowacja)
|
Przy pracy
| Rękoma nie jestem w stanie nic zrobić, toteż potrzebuję pomocy drugiej osoby.
Nogi natomiast mam całkiem sprawne. Odkąd sięgam pamięcią, zawsze w pewnym sensie zastępowały mi ręce. Służą mi one nie tylko do chodzenia, ale wykonuję nimi też wiele różnych czynności. Stopą piszę, rysuję, maluję itp.
[Również haftuję, prasuję, przyszywam guziki]
|
Ukończyłam szkołę podstawową.
Zaraz po ósmej klasie pragnęłam dalej kontynuować naukę, by zdobyć jakiś zawód.
Niestety nie było mi to dane...
|
|
Razem z Jerzym (po prawej) w Budapeszcie.
| Od 1998 r. za namową niepełnosprawnego artysty - Jerzego Omelczuka, malującego ustami, zaczęłam sama malować.
Wtedy obudziła się we mnie chęć do życia i siły do walki z przeciwnościami losu. Poczułam, że jestem potrzebna, zobaczyłam przed sobą jakąś przyszłość.
Miałam wreszcie konkretne zajęcie, które dało mi satysfakcję oraz uczucie spełnienia.
I tak jest do tej pory.
|
Ogromną radość sprawia mi fakt, że dzięki mojej pracy mogę pomagać innym.
Z wielką przyjemnością przekazuję swoje prace na akcje charytatywne.
| Plener w Budapeszcie
|
Warsztaty artystyczne w Ostrołęce
| Malowanie jest jakby częścią mnie samej i choć początki były trudne, bo kompletnie nic nie wiedziałam na ten temat.
Jednak dzisiaj nie wyobrażam sobie życia bez malowania.
|
Przez dwa lata miałam nauczycielkę p. Marlenę Witkowską-Rypinę, która przekazała mi swoje cenne wskazówki dotyczące malarstwa.
| Wystawa w Brześciu kuj.
|
Wyjątkowy dzień w naszym życiu, 18 sierpień 2007r.
| Życie wiele razy dało mi się nieźle we znaki.
Teraz jednak wiem, że warto było podjąć walkę, by dojść do tego, co mam dziś.
Obecnie jestem bardzo szczęśliwa,gdyż spełniły się moje największe marzenia.Jako nastoletnia dziewczyna,zawsze pragnęłam spotkać swoją drugą połówkę.Kogoś,kto pokochałby mnie taką, jaka jestem.I Bóg dał mi Darka,mojego męża.Mamy swoje mieszkanko,w którym panuje ciepła atmosfera.Wspaniale jest mieć świadomość, że obok jest ktoś,z kim można dzielić smutki i radości.
|
Mam za sobą wiele wystaw indywidualnych, jak również zbiorowych.Biorę też udział w różnych akcjach dobroczynnych. Od 1999 roku należę do Ogólnoświatowego Stowarzyszenia Artystów Malujących Ustami i Nogami.
Jestem stypendystką tego Stowarzyszenia.
| Wystawa w Ostrołęce
|
Wystawa w Koronowie
| Dzisiaj patrząc z perspektywy czasu na swoje życie,sądzę że jak na kogoś,kto ukończył tylko szkołę podstawową,to i tak dużo osiągnęłam i mam,naprawdę wielkie ŁASKI od BOGA.
|
I choć kosztowało mnie to naprawdę sporo wysiłku.
Ale warto było... !
|
|
|